Poranek był chłodny, a nad wioską unosiła się lekka mgła, gdy Lila powoli szła przez ciche ulice. Słowa z listu i rewelacje Rafaela nie opuszczały jej myśli przez cały wieczór. Czuła się rozdarta między pragnieniem odkrycia prawdy a strachem przed tym, co może znaleźć.
Rafael nie powiedział wiele poprzedniego wieczoru. Trzymał list w dłoniach przez długi czas, jakby próbował odczytać zawartą w nim wiadomość. W końcu odszedł, rzucając tylko: „Zobaczymy się jutro.” Teraz był ten „jutrzejszy dzień”, a ona nie miała pojęcia, dokąd ich to zaprowadzi.
***
Było późne przedpołudnie, gdy znalazła Rafaela na placu targowym. Stał przy małym straganie z owocami, pogrążony w myślach. Lila zawahała się na moment, zanim do niego podeszła.
– Wcześnie dziś wstałeś – powiedziała, próbując przełamać powagę na jego twarzy.
Rafael podniósł wzrok, a jego spojrzenie, jak zawsze intensywne, zaparło jej dech w piersiach. – Całą noc myślałem – powiedział. – List wspomina o odpowiedziach, i myślę, że wiem, gdzie musimy zacząć.
– Gdzie? – zapytała Lila, choć już przeczuwała odpowiedź.
– Klify – odpowiedział Rafael stanowczo. – Moja siostra wspominała o nich w swoim ostatnim liście. Powiedziała, że coś tam ukryła.
Serce Lili zaczęło bić szybciej. Klify od początku miały na nią dziwny, niepokojący wpływ. – Kiedy ruszamy?
– Teraz – powiedział Rafael. – Im szybciej, tym lepiej.
***
Droga na klify była stroma i wymagająca, a wiatr stawał się coraz silniejszy, im wyżej się wspinali. Lila czuła, jak jej nogi stają się ciężkie, ale determinacja w spojrzeniu Rafaela zmuszała ją do dalszego marszu. W końcu dotarli do miejsca, gdzie ścieżka nagle się kończyła, a ziemia przechodziła w otwarte morze.
– Tutaj – powiedział Rafael, wskazując na wąską półkę skalną tuż nad falami. – W liście napisała, że jest tam szczelina w skale, ukryta przed wzrokiem. Nigdy jej nie znalazłem, ale może nie szukałem wystarczająco uważnie.
Lila ostrożnie ruszyła za nim, stawiając kroki na nierównym podłożu. Morska bryza uderzała w skały, pozostawiając na ich skórze słoną wilgoć.
Po kilku minutach poszukiwań Rafael w końcu dostrzegł wąskie wejście w skale. – Tam – powiedział cicho, a na jego twarzy pojawił się wyraz czystych emocji.
Lila podeszła bliżej, podczas gdy Rafael uklęknął, aby dokładniej zbadać szczelinę. Ostrożnie wyciągnął coś ze środka – małą, zniszczoną metalową skrzynkę, której powierzchnia była skorodowana od soli morskiej.
– To właśnie tutaj ukryła – powiedział, a jego głos drżał z podekscytowania.
***
Wracając na bezpieczniejsze miejsce, usiedli na płaskim kamieniu, aby otworzyć skrzynkę. Rafael zawahał się przez chwilę, zanim odblokował zamek. Pokrywka otworzyła się, ukazując zawartość: stary notatnik, wyblakłe zdjęcie i klucz.
Lila wzięła zdjęcie do ręki. Przedstawiało młodą kobietę z ciemnymi włosami i nieśmiałym uśmiechem. – To ona, prawda? – zapytała cicho.
Rafael skinął głową, a jego palce delikatnie przesuwały się po notatniku, jakby bał się go uszkodzić. – Tak, to moja siostra.
Otworzył notatnik, a strony były wypełnione odręcznymi notatkami – rysunkami symboli, fragmentami map i krótkimi zdaniami, takimi jak „Oni nadchodzą” lub „Nie mam już czasu.”
– Co to wszystko znaczy? – zapytała Lila, jej głos ledwo był słyszalny.
Rafael pokręcił głową, a jego oczy utkwiły w tajemniczych rysunkach i zdaniach. – Nie wiem, ale jedno jest pewne: moja siostra wiedziała, że jest w niebezpieczeństwie.
Lila poczuła ciarki na swojej skórze. Zimne morskie powietrze, wiatr i teraz to odkrycie – wszystko wydawało się zapowiedzią czegoś większego, czegoś niepowstrzymanego.
***
Kiedy Rafael uniósł klucz, który znajdował się w skrzynce, spojrzał na Lilę. – To nasz kolejny krok – powiedział, a jego głos był pełen determinacji.
Lila jednak nie mogła pozbyć się pytania, które dręczyło ją przez cały czas: Co odkryją, jeśli pójdą tą drogą? I czy była gotowa na te odpowiedzi?